Najdziwniejsze włamanie w historii z kiełbasą w tle
Złodziej włamał się do domu, natarł przyprawami ciało jednego ze śpiących mieszkańców, drugiego uderzył kiełbasą w twarz i uciekł. Amerykańska policja nic z tego nie rozumie. My też nie. Do tajemniczego zdarzenia doszło w sobotę rano na przedmieściach miasta Fresno w Kaliforni. Policjanci przyjechali zaraz po odebraniu zgłoszenia o włamaniu. Na miejscu zastali dwóch bardzo zdziwionych mężczyzn, mieszkańców napadniętego domu. Równie zdumieni byli funkcjonariusze policji, gdy usłyszeli zeznania ofiar rabusia. Ktoś włamał się do domu, przetrząsnął do góry nogami i zabrał znalezione pieniądze. Zrobił to cicho i profesjonalnie, nie budząc żadnego z mężczyzn. Co w tym dziwnego? Nic. Ale dalsze zachowanie złodzieja jest już kompletnie niezrozumiałe. Zamiast po prostu uciec, włamywacz-dziwak postanowił zostawić po sobie niezapomnianą pamiątkę i… natarł jednego ze śpiących mężczyzn przyprawami, a drugiego uderzył kiełbasą w twarz. Nie wiadomo w jakim celu. Zaatakowani jedzeniem mężczyźni natychmiast obudzili się – dopiero wtedy rabuś zwiał. Jednak nie udało mu się uciec daleko. Policjanci aresztowali go w pobliżu domu zaledwie kilka minut po wezwaniu. Funkcjonariusze nie mieli również problemów z identyfikacją podejrzanego. 22-letni Antonio Vasquez, który okazał się być sprawcą, uciekał w takim pośpiechu, że na miejscu przestępstwa zostawił portfel ze swoim dowodem tożsamości. Skradzione pieniądze wróciły do właścicieli.
Nie udało się odzyskać jedynie narzędzia zbrodni, czyli kiełbasy. Vasquez porzucił ją w czasie ucieczki. Tutaj szybszy od policji okazał się… pies, który docenił walory smakowe wędliny i ją zjadł.