Mieszkanie, w którym zatrzymał się czas

Mieszkanie, w którym zatrzymał się czas

Właściciel tego mieszkania w Lipsku musiał wynosić się w pośpiechu tuż przed upadkiem muru berlińskiego. Przez 20 lat nikt tam nie wchodził, nie przestawił nawet butelki Vita Coli na stole. – To jest jak portal do dawno minionej epoki – mówi odkrywca niezwykłego lokum. Architekt Mark Aretz, który zajmuje się renowacją budynków we wschodnich Niemczech przeżył szok, kiedy w zeszłym tygodniu otworzył drzwi do mieszkania w Lipsku. Mały lokal na trzecim piętrze kamienicy okazał się kapsułą czasu, NRD-owskim skansenem – informuje niemiecki serwis ”Spiegel Online”. – Kiedy otworzyliśmy drzwi, poczuliśmy się jak Howard Carter, gdy odkrył grobowiec Tutanchamona – powiedział Mark Aretz dziennikowi „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Kalendarz na ścianie zatrzymał się na sierpniu 1988 roku, a wszystko wyglądało tak, jakby właściciel wyszedł tylko na chwilę i zaraz wróci. Na ścianie wisiało nawet pieczywo w siatce. W mieszkaniu Aretz znalazł produkty dawno zapomnianych marek: pustą butelkę po Vita Coli, margarynę Marella, papierosy Juwel. Plastikowe naczynia i aluminiowe sztućce dopełniały obrazu dawno minionych czasów. Jedynym zagranicznym produktem był dezodorant. [zdjęcie – czytaj dalej]

Według Aretza dokumenty i listy znalezione w mieszkaniu świadczą o tym, że lokatorem był mężczyzna w wieku 24 lat, który miał jakieś kłopoty z NRD-owskimi władzami. Tuż przed upadkiem muru berlińskiego w listopadzie 1989 roku musiał się wynosić w pośpiechu.