Pojechał na jazdę próbną i… obrabował bank
Marcel Perrot, 40-letni Kanadyjczyk z Edmonton, nie lubi tracić niepotrzebnie czasu. Chciał nabyć używany samochód. Kiedy zdecydował się na zakup w czasie jazdy próbnej, postanowił od razu wstąpić do banku po pieniądze. Diler z komisu był zachwycony. Pracownicy i klienci banku trochę mniej – poinformował serwis moto.pl Perrot obmyślił swój przebiegły plan w najdrobniejszych szczegółach. 18 czerwca udał się do miejscowego komisu, aby kupić nowy wóz. Diler, jak na rasowego sprzedawcę przystało, zaproponował klientowi przejażdżkę półciężarówką. Po drodze tak zachwalał zalety używanego trucka, że Perrot szybko zdecydował się na zakup. Żeby nie tracić czasu, postanowił od razu podjąć z banku gotówkę. Sprzedawca, oczywiście, nie miał nic przeciwko. Razem podjechali do banku. Perrot wszedł do budynku, podczas gdy diler spokojnie czekał na zewnątrz. Zapewne nie byłby taki spokojny, gdyby wiedział, że jego klient właśnie podejmuje pieniądze, ale nie ze swojego konta. Groźnie wyglądający mężczyzna sterroryzował obsługę banku i wrócił z nieokreśloną sumą gotówki w kieszeni. Wtedy Perrot poczuł się już właścicielem samochodu i zaproponował dilerowi jeszcze jedną wycieczkę – mężczyzna chciał się pochwalić nowym wozem przyjacielowi. Tym razem sprzedawca zaczął już coś podejrzewać. Na szczęście panowie musieli jeszcze po drodze wstąpić na stację benzynową. Kiedy zatankowali, Perrot udał się do kasy, a dzielny diler buchnął kluczyki, zadzwonił na policję i… czym prędzej zwiał. Pusty samochód bez kluczyków wzbudził pewne podejrzenia Perrota.
Niedoszły właściciel trucka zorientował się, że coś jest nie tak i zniknął równie szybko, jak diler. Poszukiwania przedsiębiorczego rabusia trwają. Nie wiadomo, czy mężczyzna planował zapłacić za samochód kradzionymi pieniędzmi.