Ślubu nigdy nie było – dowiedział się po 10 latach
Mężczyzna przez prawie dekadę sądził, że mieszka z prawowitą żoną. Był przekonany, że nie pamięta ślubu, bo w chwili ceremonii był odurzony marihuaną. Po latach para postanowiła się jednak rozstać, a mężczyzna związać z nową partnerką. Dopiero wtedy wyszło na jaw, że poprzedni ”ślub” nigdy się nie odbył. Historię małżeńską z morałem opisała australijska gazeta ”Syndey Morning Herald”. Mężczyzna i kobieta, których nazwisk nie ujawniono, poznali się i zaprzyjaźnili wiele lat temu. W 1994 roku postanowili razem zamieszkać. Był to jednak związek zawarty bardziej z rozsądku i dla wygody niż wypływający z głębszego uczucia miłości. Postronny obserwator mógłby powiedzieć, że to para przyjaciół lub współlokatorów, a nie małżeństwo. Mężczyzna stwierdził jednak, że skoro mieszkają razem, to musieli wziąć ślub. Nie pamięta wprawdzie szczegółów uroczystości, ale to zapewne z powodu nałogowego palenia marihuany. ”Małżeństwo w wyobraźni” trwało przez prawie 10 lat. W 2003 roku stosunki między ”małżonkami” uległy jednak znacznemu pogorszeniu, kłótnie powtarzały się coraz częściej i związek rozpadł się. Tuż przed ostatecznym rozstaniem ”żona” podsunęła mężczyźnie jakieś dokumenty do podpisania – uznał, że są to papiery rozwodowe. Jak się później okazało, były to papiery związane z wynajmowanym mieszkaniem. Byli już ”małżonkowie” rozpoczęli nowe życie.
W tym miesiącu mężczyzna zamierzał wziąć ślub (tym razem naprawdę) z nową narzeczoną. Problemy pojawiły się, kiedy zaczął szukać dokumentów rozwodowych. Dopiero wtedy dowiedział się, że więzy małżeńskie nigdy nie łączyły go z byłą współlokatorką i zawsze był ”wolnym” człowiekiem. Morał? Palenie (zwłaszcza marihuany) szkodzi.