W Szwajcarii nie wolno poniżać roślin – to nie żart
Jak można dowiedzieć się z artykułu opublikowanego w “Wall Street Journal”, szwajcarscy naukowcy muszą przestrzegać zakazu “poniżania roślin”. Tak. Szwajcarski parlament – po konsultacji z filozofami, genetykami, etykami, prawnikami a nawet teologami – uchwalił poprawkę do konstytucji, która zabrania naruszania godności flory. Co – na przykład – poniża rośliny? Choćby ścinanie patykiem przydrożnych kwiatów bez konkretnego powodu – można przeczytać w raporcie stworzonym przez zespół zaangażowanych w projekt specjalistów. Na nowe prawo narzekają przede wszystkim biolodzy, bojąc się, że za jakiś czas obrońcy godności roślin zaczną zaglądać im do laboratoriów. Bo jeśli obecnie – i słusznie – patrzy się na ręce naukowcom wykonującym doświadczenia na zwierzętach, stąd jedynie mały krok do sprawdzania tych, którzy zajmują się – na przykład – inżynierią genetyczną roślin. – Gdzie jest granica? – Zastanawia się dr Yves Poirier, biolog molekularny z laboratorium uniwersytetu w Lozannie – czy za jakiś czas będziemy bronili godności mikrobów i wirusów? Jak twierdzi dr Poirier, wszystko zaczęło się w momencie, gdy niektórzy naukowcy zaczęli twierdzić, że rośliny mają uczucia. To wszystko nie oznacza oczywiście, że nie można roślin zrywać, czy “uśmiercać” innymi metodami. Nie wolno jedynie – według ustawy – robić tego bez potrzeby. To, oczywiście, ma sens. Jednak zapis o “godności” roślin wzbudza uśmiechy.
Meg Hamill, działaczka na rzecz ochrony środowiska, w swoim blogu na stronie “Planetsave.com” pisze: – To świetne prawo. Ale gdzie jest granica? Jak poniżony jest ugotowany ziemniak czy obrana marchewka?