Wpadka: Policja pomyliła pomidory z… marihuaną!
Wpadka bywa wstydliwa… Policjanci wyważyli drzwi tego domu i wbiegli do domu z bronią w ręku i psami gotowymi do wskazania gdzie ukryte są narkotyki. Wszystko teoretycznie tak, jak być powinno, oprócz tego, że w domu nie było marihuany tylko… pomidory. Zazwyczaj, gdy policja z hukiem atakuje dom lub mieszkanie, możemy być pewni, że jest to kryjówka przestępców. Tym razem jednak ktoś bardzo poważnie się pomylił. Mieszkająca w brytyjskiej miejscowości Shieldaig starsza pani hodująca na parapetach pomidory została wzięta za groźnych przestępców. Dlaczego? Policja pomyliła jej pomidory z plantacją marihuany! Mieszkająca z synem Gusem Lulu Matheson wciąż nie może wyjść z szoku. Myśląc, że aresztują niebezpiecznych kryminalistów, funkcjonariusze przygotowali i przeprowadzili atak na dom Mathesonów. Stróże prawa nawet nie brali pod uwagę subtelnych metod – specjalny oddział komandosów wpadł do domu z bronią gotową do strzału. Policjanci aresztowali panią Matheson, jej syna, dwa psy i… siostrzeńca Gusa, który zaintrygowany samochodami policji przed domem postanowił sprawdzić co się dzieje.
– Okropnie się przestraszyłam. Nie mogłam zrozumieć co oni robili, wiedziałam przecież, że na oknie stały tylko pomidory – powiedziała pani Matheson. Kiedy policjanci zbadali pobrane próbki i okazało się, że to naprawdę są pomidory, wszyscy aresztowani zostali wypuszczeni. Pomimo tak ogromnej pomyłki, pani Matheson nie dostała ani przeprosin, ani wyjaśnienia. Przedstawiciel lokalnej policji jedynie potwierdza, że dana akcja miała miejsce. – Przyznajemy, że pod tym adresem odbyła się akcja policji. Na miejscu nie znaleziono nielegalnych substancji – powiedział w lakonicznym oświadczeniu rzecznik policji. Mathesonowie złożyli już skargę i żądanie wyjaśnień.