Człowiek-rakieta przeleciał nad Kanałem La Manche!
Yves Rossy od dawna zapowiadał przelot nad kanałem La Manche na skrzydłach z włókna węglowego. Jak zapowiedział, tak zrobił! Panie i Panowie, człowiek-rakieta zrealizował swoje marzenie. Człowiek-rakieta, jak nazwały go media, już raz przekładał swój wyczyn w środę z powodu niesprzyjającej aury. W piątek warunki atmosferyczne miały się poprawić. Tak też się stało i historyczny lot był możliwy. – Latanie ponad wodą, kiedy nic nie widać, nie jest bezpieczne – wyjaśnił Szwajcar w rozmowie z telewizją National Geographic Channel. – Nie mam żadnych przyrządów, a muszę być w stanie dostrzec miejsce lądowania – dodał. Śmiałek wzniósł się samolotem na wysokość ponad 2,5 tys. metrów. Dopiero wtedy uruchomił cztery przyczepione do skrzydeł silniki i ruszył lot z Calais do Dover. Rossy pokonał dystans 35 km. Jego wyczyn transmitowały na żywo stacje telewizyjne na całym świecie. Skrzydła, które umożliwiły lot, ważą 55 kg przy wypełnionym paliwem zbiorniku. Szwajcar nie miał do dyspozycji żadnych sterów, odpowiedni kierunek obierał balansując ciałem. Był ubrany w specjalny kombinezon podobny do tych noszonych przez strażaków, chroniący go przed wysoką temperaturą. 49-letni Rossy po raz pierwszy latał na skrzydle z silnikami odrzutowymi w 2004 roku. Dawny pilot wojskowy, który przelatał ponad tysiąc godzin na samolotach Mirage III, pasjonuje się też skokami spadochronowymi (wykonał ponad 1000 skoków).