Wyjątkowo pechowy kierowca z Zabrza
63-letni zabrzanin w ciągu godziny spowodował dwa wypadki drogowe na tej samej ulicy. Po potrąceniu drugiej osoby uciekł. Kiedy szedł na policję wyjaśnić sprawę, rozbił głowę o słup oświetleniowy i trafił do szpitala. O nienotowanym wcześniej przez śląską drogówkę przypadku i wyjątkowo pechowym kierowcy poinformował rzecznik zabrzańskiej policji aspirant sztabowy Marek Wypych. W poniedziałek przed godz. 11 w Zabrzu przy ul. 3 Maja 63-latek prowadzący poloneza trucka potrącił na przejściu dla pieszych 78-letnią kobietę. Kierowca był trzeźwy i miał ważne prawo jazdy. – Po niespełna godzinie, z chwilą zakończenia czynności policyjnych, mężczyzna ruszył w dalszą drogę. Po przejechaniu około kilometra na tej samej ulicy ponownie potrącił pieszego. Podobnie jak w poprzednim przypadku ofiara – którą był 73-letni mieszkaniec Zabrza – została potrącona na przejściu dla pieszych – powiedział Wypych. Sprawca wypadku tym razem nie zatrzymał się, by udzielić ofierze pomocy, postanowił uciec. Po kilku godzinach policjanci wiedzieli, kto jest sprawcą drugiego wypadku. Mężczyzna w telefonicznej rozmowie oświadczył, że nie przypomina sobie drugiego potrącenia i w celu wyjaśnienia sprawy za chwilę zgłosi się w zabrzańskiej komendzie.
Na policję dotarł z rozbitą głową. Powiedział policjantom, że idąc chodnikiem uderzył o latarnię. Ponieważ poinformował, że w przeszłości przeszedł dwukrotnie udar mózgu oraz dwa zawały serca, funkcjonariusze poprosili o pomoc pogotowie. Decyzją lekarza mężczyzna został przewieziony do szpitala. Obie potrącone ofiary są już w domu. Badania przeprowadzone w szpitalu wykazały jedynie ogólne obrażenia ciała. Nie wiadomo natomiast, kiedy szpital opuści sprawca obu zdarzeń.