Udany test eliksiru długowieczności

Udany test eliksiru długowieczności

Odporną na nowotwory supermysz stworzyli hiszpańscy naukowcy. Przy okazji udało się gryzoniowi przedłużyć żywot o połowę. Gdyby tę samą terapię zastosować wobec ludzi, przeciętna długość naszego życia wyniosłaby 120 lat, donosi „Polska”. Maria A. Blasco z hiszpańskiego Narodowego Centrum Badań nad Rakiem (CNIO) oraz jej uczeni koledzy z uniwersytetu w Walencji tak zmodyfikowali geny supermyszy, że ta przestała być podatna na raka. Przy okazji genetycznie zwiększono w organizmie ilość enzymu zwanego telomerazą, od którego zależne jest, jak szybko zużywają się komórki. Spowodowało to, że ciało supermyszy starzało się prawie o połowę wolniej niż organizm gryzoni, których struktury genowej nie modyfikowano. Od połowy lat 90. zeszłego wieku uczeni wiedzą, że sekret starzenia się naszego organizmu ukryty jest w proteinie zwanej telomerazą. Enzym ten wspomaga regenerację komórek, pozwalając ciału być długo młodym. Niestety wraz z wiekiem telomeraza staje się leniwa i coraz słabiej aktywuje procesy odmładzania komórek. Wcześniejsze manipulacje przy telomerazie myszy (skłaniające ją do utrzymania aktywności) okazały się nieudane, bo namnażanie tego białka sprzyjało też powstawaniu nowotworów. Aktywność enzymu wydłużającego życie jest bowiem z reguły znacznie większa w szybko rozrastających się komórkach rakowych.

Z raportu opublikowanego w magazynie naukowym „Cell” wynika, że modyfikowana genetycznie mysz w starszym wieku miała też silniejsze mięśnie, zdrowszą skórę i sprawniej działający układ trawienia. – Przez jednoczesne zwiększenie ilości telomerazy i odporności na raka byliśmy w stanie obronić mysz przed starzeniem i wydłużyć jej życie o 40 proc. – twierdzi Maria A. Blasco z CNIO.

Przy okazji sam początek procesu starzenia się organizmu mocno opóźniono, czyli wydłużono dojrzały, w pełni sprawny okres życia gryzonia. Koleżanka Hiszpanki ze Stanów Zjednoczonych, Rita Effors z University of California, stara się z kolei zmusić telomerazę do zwiększonej aktywności nie modyfikacjami genowymi, ale wyciągiem z korzeni rośliny o nazwie traganek. Zioło to od dawna jest wykorzystywane przez chińską medycynę tradycyjną do pobudzania układu odpornościowego. W Polsce dziko rośnie około dziesięciu odmian traganka (łac. Astrogalus).

Ekstrakt z traganka wytwarzany jako lek o nazwie TAT2 przez firmę Geron Corporation z Kalifornii spowalnia skracanie się telomerów, czyli wydłuża zdolność komórek do podziału i wzmaga odporność antywirusową. Rita Effors uważa, że środek TAT2 nie tylko aktywuje telomerazę i wydłuża życie, ale może również skutecznie walczyć z HIV, będąc przyjmowany jako suplement razem z lekami antywirusowymi. Wielkim zwolennikiem i propagatorem badań nad telomerazą jest Aubrey de Grey z Fundacji Matuzalema, który od lat głosi, że dzięki nauce przyszłe pokolenia będą żyć znacznie dłużej niż obecnie. – To jest coś, co niesie nam nadzieję.

Uważamy, że kiedyś uda nam się tak zaktywować telomerazę w komórkach, że wydłużymy okres funkcjonowania komórek. I nasze życie – komentuje ostatnie badania nad telomerazą de Grey. Odmładzanie psów metodą terapii genowej niebawem zaproponują kliniki weterynaryjne w USA. – Jesteśmy już w ostatniej fazie załatwiania wszelkich zezwoleń. Genowa kuracja poprawy siły mięśni, witalności i wytrzymałości u leciwych psów przeszła już próby kliniczne – mówi prof. Lee Sweeney z University of Pennsylvania. Pies na życzenie swego właściciela otrzyma do wątroby zastrzyk składnika, który „wyłączy” w genach produkcję myostatyny. To białko hamujące u ludzi i zwierząt przyrost mięśni. Ta sama metoda mogłaby być użyta do leczenia ludzi chorych np. na dystrofię mięśni.