Walentynkowe słówka: moja Ty pchełko, moja Ty kapustko

Walentynkowe słówka: moja Ty pchełko, moja Ty kapustko

Ponad połowa francuskich zakochanych zwraca się do siebie, używając pieszczotliwych określeń, w tym najczęściej „kochanie” lub „moje serce”, lecz także „moja pchełko”, „kapustko” czy „sarenko” – wynika z sondażu przeprowadzonego przez ośrodek TNS-Sofres z okazji Walentynek. Wyniki ankiety, opublikowane w najnowszym numerze tygodnika katolickiego „Pelerin”, wskazują, że ponad połowa Francuzów (59 proc.) w stosunku do swojego partnera czy partnerki używa czułych określeń. Stosowanie ich jest we Francji popularniejsze od zdrabniania imion ukochanych osób. W rankingu prowadzi zdecydowanie tradycyjne „kochanie”, używane przez jedną czwartą respondentów, dystansując następne w kolejności „moje serce” i „moje maleństwo”. Jak wynika z deklaracji, sporą popularnością cieszą się też zwroty nawiązujące do zwierząt i warzyw, a najczęściej używane są: „moja pchełko”, „moja sarenko”, „moja kapustko”, nieco rzadziej: „zajączku” czy „kaczuszko”. Wbrew potocznemu wyobrażeniu sondaż pokazuje, że częściej pieszczotliwych określeń używają mężczyźni niż kobiety. Zdaniem specjalistów, można to wytłumaczyć po części tym, że męska połowa ludzkości zdradza w ten sposób swój paternalizm wobec kobiet. – To wynika z pewnej formy nieświadomej nostalgii za dominującym miejscem zajmowanym niegdyś w parze przez mężczyznę.

Zwracanie się do partnerki per „maleństwo”, to wyznaczanie jej pewnego miejsca w związku – podkreśla komentujący badania w tygodniku „Pelerin” socjolog Franšois de Singly. Sondaż przeprowadzono na początku stycznia tego roku na reprezentatywnej próbie 1000 dorosłych Francuzów.