Daleko od noszy – Trzecie oko

Daleko od noszy –  „Trzecie oko”

Jak weszłam rano na „szóstkę”, to pomyślałam w pierwszej chwili, że jeszcze nie wytrzeźwiałam po wczorajszych imieninach Bobrówny. A to przez to, że pod oknem leżał taki jeden, co miał trzy oczy. To nadprogramowe mu się centralnie wyrżło na środku czoła! Jak powiedziałam to Basi, nie chciała mi wierzyć. Za to ja jej uwierzyłam bez problemu, jak mi doniosła, że Ordynator ma jakąś nową flamę. Dwadzieścia lat już z człowiekiem pracuję, to go znam. Zawsze był kobieciarz, za babami latał… Chociaż nie, na samym początku był porządniejszy. Ale to było, jak do mnie w konkury uderzał. No ale potem zatrudnił Czesia i w nim się zakochałam na śmierć i życie.

 Bo w miłości zawsze miałam szczęście, nie to, co doktor Kalinka. Ona to co i rusz się z kimś rozstaje. Dzisiaj na przykład okazało, że już nie chodzi z takim blondynkiem Adasiem, bo on poszedł siedzieć. Tak to zmartwiło naszą Kalinkę, że postanowiła wstąpić do klasztoru. Nie mogłam oczywiście do tego dopuścić zaraz doniosłam… znaczy powiedziałam o tym Ordynatorowi. Zwołaliśmy naradę i postanowiliśmy wspólnymi siłami odwieźć ją od tego desperackiego czynu. No bo jak by Karinka mogła wytrzymać bez telewizji butików i tych, pabów? A najbardziej bez mężczyzn. Przecież jak ona przez tydzień nie umówiła się z jakimś nowym facetem, to jej się od razu tak ręce trzęśli, że jej ordynator bronił operować. Na szczęście wyszło na to, że z Karinką nie jest tak źle, bo ona wprawdzie chce iść do klasztoru, ale męskiego.  

 Tymczasem rozwiązał się problem pacjenta spod „szóstki”. Wprawdzie przez przypadek, bo Basia zalała kartę operacyjną i omyłkowo wzięli go na zabieg. Ponieważ miał wszystko zasadniczo w porządku, więc mój Czesław stwierdził, że trzeba mu wyciąć to, czego ma za dużo. Prawda, jaki inteligentny? On mnie tą inteligencją od samego początku objął. I teraz ten dwuoki nie ma kłopotu. Dawniej, jak czytał coś wzruszającego, to mu od razu to trzecie oko łzawiło i zalewało również dwa pozostałe, tak że chłopina z miejsca przestawał widzieć.

Za to Ordynator ma teraz większy problem. Urząd Skarbowy chce się do niego dobrać, bo za drogie prezenty dawał kochance. Wiem, bo kiedy do niego dzwonili, to akurat podniosłam słuchawkę i przez przypadek trzymałam ją całą rozmowę przy uchu.