Przyszedł rano do pracy, zorientował się, że trafił szóstkę

Przyszedł rano do pracy, zorientował się, że trafił szóstkę

Przyszedł rano do pracy, zorientował się, że trafił szóstkę i wysłał maila do współpracowników. Robert Space pracuje w amerykańskiej firmie ubezpieczeniowej Chubb Insurance. Zwykle przychodzi do biura o 6:30 rano. Wczoraj było podobnie, ale szybko wszystko się zmieniło. Bo Space zorientował się, że trafił szóstkę w lotto. – Od razu wysłałem maila do dziewięciu kolegów z pracy, którzy dorzucili się do kuponu. Napisałem, że „zgarnęliśmy całą pulę” – opowiadał mężczyzna. Pula wynosiła 216 milionów dolarów. Odpowiedzi przyszły natychmiast. Wszystkie w stylu: „Hahahaha, świetny żart” albo „Super, to gdzie mogę odebrać kasę”. Później koledzy zobaczyli kupon, zorganizowali konferencję prasową i wszystko opowiedzieli… – Zebrałem po 5 dolarów od każdego, pojechałem na stację benzynową i kupiłem 50 zakładów na chybił trafił. W środę rano, w drodze do pracy, zatrzymałem się tam i wziąłem wydruk z wynikami losowania. Pytałem nawet sprzedawcę, czy ktoś już kupił u niego kupon ze zwycięską szóstką, ale nie wiedział – relacjonował na konferencji Space. Godzinę później porównał liczby. – Wszystkie się zgadzały. Jedna, dwie, trzy…, wszystkie sześć! Myślałem, że mam halucynacje, zadzwoniłem do żony, później wysłałem maila – opowiadał. Grupa szczęśliwców – sześciu mężczyzn i cztery kobiety – pracuje w Chubb Insurance od lat i od lat wspólnie gra w lotto. – Najmłodszy stażem jest tutaj od siedmiu lat. Inny pracuje już trzydzieści – mówili na konferencji. – Powiedziałem Robertowi, że dołączam do gry, ale pieniądze dam mu później.

Rano w środę przybiegł do mnie i zażądał tych pięciu dolarów. Pomyślałem: „Co mu odbiło?! Zachowuje się jak buc”, ale forsę dałem. A on na to: „OK, dzięki, jesteś milionerem” – opowiadał Oscar Oviedo.