The Hoosiers – recenzja
Film dostał 2 nominacje do Oscarów. Opiera się na faktach, gdy w 1956 drużyna z małego miasteczka dostaje się do zawodów stanowych. A co ciekawe, jest on bardzo dobry. Pierwsza fabuła reżyserii Davida Anspaugh’a, nie zbyt popularny twórca – na pewno w Polsce. Po delikatnym prześledzeniu jego produkcji. przyznam, że mogłoby się tam jeszcze coś wartościowego znaleźć. Mistrzowski Rzut, kino właściwie do oglądania dla całej drużyny (ewentualnie rodziny), trenera, podopiecznych. Daję nam sporo rozrywki w formie rozgrywek oraz coś więcej. Pierwsze wrażenia, to jak zawszy wspaniały Gene Hackman. Zapowiadało się, że mógłby to być jeden z moich ulubionych filmów. Jednak do połowy jedynie można mieć uczucie obcowania z arcydziełem. Druga godzina to już niestety zjadanie śmietanki z tortu.
Reżyseria: David Anspaugh
Scenariusz: Angelo Pizzo
Data premiery(świat): 1986
Gatunek: Sportowy
W rolach głównych:
Gene Hackman: Norman Dale
Barbara Hershey: Myra Fleener
Małe miasteczko żyjące koszykówką potrzebuję osoby, która wytrenowałaby ich reprezentantów. Wybór pada na Norman Dale(Hackman), po 10 latach przerwy w zawodzie powraca. Mogą dziwić sposoby jakimi chce wycisnąć z 7 podopiecznych efektywność. Ale jak wiemy liczy się wynik końcowy. W tym miejscu The Hoosiers zasługuję na ogromną uwagę. Film świetnie pokazuję mechanizmy wychowawcze działające w grupie. Kiedy karać, kiedy nagradzać? Budowanie autorytetu trenera, będzie równoznaczne ze zdobywaniem punktów przez drużynę. Na tym raczej kończy się myśl przewodnia, popularna “głębia”. Reszta to głównie emocje związane z samą koszykówką, których nie jest zbyt wiele. Oraz oczywiście parę wątków przybocznych, które są wiele ciekawsze. Wyostrzają postać głównego bohatera. Jak już wspominałem, przez pierwszą godzinę można być zachwyconym. W drugiej zobaczymy najwyżej to, co można ujrzeć w dobrym filmie.
To moja druga recenzja filmu o sporcie. Ogólnie gatunek nie jest dla mnie zbyt szczególny. The Hoosiers przekonał mnie bardziej do kina tego rodzaju. Mistrzowski rzut to nie tylko droga zdobywania dużej ilości punktów na parkiecie, ale nie zawsze miła ścieżka do pozyskania szacunku. Z tego powodu jest to dla mnie bardzo dobre kino.
The Hoosiers zajmuję 4 miejsce w kategorii sport dla najlepszych amerykańskich filmów wszech czasów.
Plusy:
– relacje trener -> drużyna
– koszykówka to kulturalny sport
Minusy:
– czasem powieje banałem
Ocena: 8/10 – bardzo dobry