Praca u podstaw to jedno z najważniejszych haseł polskiego pozytywizmu. Odnosiło się ono bezpośrednio do społeczeństwa, oraz czegoś, co współcześnie określilibyśmy wyrównywaniem szans. W XIX wieku społeczeństwo było bardzo silnie podzielone na warstwy społeczne. Arystokracja i bogaci mieszczanie mieli bardzo pokaźne majątki. Stać ich było nie tylko na zaspokojenie podstawowych potrzeb, ale także na edukację, która wtedy była płatna. W dobrym tonie było zatrudnienie domowych nauczyciele, oraz wysyłanie młodego człowieka w podróże, dzięki którym miał bardziej otwarty umysł. Tymczasem chłopi, robotnicy i inne osoby mieszkające w biedniejszych dzielnicach często były głodne, mieszkały w trudnych warunkach. Byli to też ludzie niewyedukowani. I to właśnie ci ludzie, będąc najliczniejszą grupą na terenach polskich, przez pozytywistów nazywani byli podstawą społeczeństwa. Praca u podstaw to apel do osób wykształconych, przede wszystkim lekarzy i nauczycieli, aby przeciwdziałali trudnej sytuacji najbiedniejszych. Mieli oni uczyć i uświadamiać, a także przeciwdziałać rusyfikacji i germanizacji. Ich praca miała była wolontariatem, bądź była bardzo słabo opłacana.