Uwierzyła internetowemu oszustowi – straciła 400 tys. dolarów
Nie jestem frajerką ani łatwym celem – twierdzi kobieta, która przelała na konto nieznanej osoby prawie pół miliona dolarów. Oszust, podający się za ”krewnego” obiecywał jej ponad 20 mln zysku. Janella Spears z miejscowości Sweet Home w stanie Oregon twierdzi, że po prostu zaciekawił ją mail od tajemniczego J. B. Nieznana osoba podawała się za krewnego Amerykanki, który na długie lata utracił kontakt z rodziną, a teraz potrzebował niewielkiego wsparcia. W zamian obiecywał przelać na jej konto 20,5 mln dolarów. Oszust przekonał Spears do dokonania pierwszej wpłaty, podając imiona jej najbliższych. – Dlatego mu uwierzyłam. A skoro tak, czemu nie miałabym przesłać mu kwoty większej niż 100 dolarów? – tłumaczy spokojnie. Kobieta zaczęła od 100 dolarów, a skończyła na kredycie hipotecznym, pożyczce pod zastaw samochodu i naruszeniu konta emerytalnego męża. W ciągu dwóch lat przelała 400 tys. dolarów na konto oszusta. – Emerytura, o której marzył, żeglowanie i podróże po całej Ameryce. Wygląda na to, że musi się z tym pożegnać na razie – mówi Spears. Rodzina i pracownicy banku ostrzegali ją, że ma do czynienia z oszustem i błagali, by przestała wpłacać pieniądze. Wizja obiecanych milionów okazała się jednak zbyt kusząca dla Janelli Spears. Ogarnięta obsesją kobieta dokonywała kolejnych przelewów. W zamian dostawała jedynie maile z prośbą o następne wpłaty oraz oficjalnie wyglądające ”dokumenty”, które miały świadczyć o zaangażowaniu w przedsięwzięcie Banku Nigerii, ONZ, a nawet prezydenta Busha i dyrektora FBI Roberta Muellera.
Kobieta padła ofiarą znanej formy internetowego oszustwa. Tzw. nigeryjski szwindel polega na wysyłaniu spamu z propozycją udziału w fikcyjnym transferze wielkiej kwoty pieniędzy z któregoś z krajów afrykańskich. Operacja wymaga dodatkowych wpłat ze strony ofiary. Chęć zysku często okazuje się silniejsza od zdrowego rozsądku. – Jedyna nadzieja w tym, że inni ludzie nie dadzą się wciągnąć tak jak ja – ze smutkiem mówi Spears.