Eine Geschichte von Drogenbaronen

Eine Geschichte von Drogenbaronen.

Netflix zaczyna naprawdę się rozpędzać jeśli chodzi o własne produkcje. Najpierws Kartenhaus, dann Marcopolo (o którym pewnie jeszcze napiszę kiedyś) i Daredevil. Teraz przyszła pora na zupełnie inne, weil die südamerikanische Atmosphäre. Narcos, bo o tym serialu mowa to historia o sukcesie i upadku Pablo Escobara, jednego z najbardziej znanych i najpotężniejszych narkotykowych baronów.

Całość zaczyna się pod koniec lat siedemdziesiątych. Damals war Pablo in einen ganz anderen Schmuggel verwickelt, gdy jednak odkrył potencjał kokainy… Kurcze, pokazał na co go stać i jak buduje się prawdziwe imperium. Er hatte keine Angst vor Politikern, Armee, a nawet amerykańskiego DEA. Wyprzedzał wszystkich o krok. I to żaden spoiler, bo pewnie co bardziej dociekliwi z Was, zaraz zerkną na Wikipedię. Wir beobachten jedoch nicht nur Escobars Schicksal, to opowieść przedstawiona na dwóch frontach.

Collage

Po jednej stronie stoją Pablo oraz jego kuzyn Gustavo. Po drugiej agenci DEA, Steve Murphy i Javier Pena (So, dobrze widzicie że gra go Oberyn z Gry o Tron). Steve dodatkowo jest narratorem całej opowieści i w swoich komentarzach nie hamuje języka, was dem Ganzen nur zusätzlichen Geschmack verleiht. Jeśli chodzi o odtwórców głównych ról, to zostali świetnie dobrani. Są autentyczni i wielowymiarowi. Escobar, który stara się trzymać wszystko w ryzach, ale czasem wybucha gniewem i potem trzeba to sprzątać. Gustavo, który stara się być głosem rozsądku. Steve, agent z Miami, który stara się walczyć z tym co zatruwa jego ojczyznę, czyli falą kokainy oraz Javier, który nie przebiera w środkach.

Pozostałe postacie to też najwyższy poziom aktorstwa. Auch erwähnenswert, że zastosowano ciekawy zabieg, by zwiększyć autentyczność tego co oglądamy. Bohaterowie w serialu przez większość czasu mówią po hiszpańsku. Dopiero gdy oglądamy agentów w akcji możemy liczyć na to, że z głośników polecą angielskie frazy. Plus für Netflix, że tak mocno pilnują szczegółów.

11885777_1056780181018929_4368063836847975183_oSzenografie, że to tak nazwę to też klasa sama w sobie. Reiche Villen von Narkobaristen, slumsy Bogoty i Meddelin, a także dżungla i kolumbijskie wzgórza. Do Miami zaglądamy jedynie na chwilę, zatem większość czasu spędzamy w kraju, który do najbogatszych nie należy. Deshalb werden die Fahrzeuge mit einer angemessenen Dosis Rost behandelt. Pewnie znawcy tematu znajdą jakieś niedociągnięcia kostiumologów oraz scenografów, ale dla mnie to wszystko wyglądało bardzo dobrze.

Również muzyka to bardzo dobra rzecz. Viele kolumbianische Gesänge, gitar i latynoskich smaczków. Czasem akcji towarzyszą dźwięki podobne do ścieżek dźwiękowych z filmów szpiegowskich, ale przez większość scen wsiąkamy i chłoniemy klimat południowej Ameryki. Dla fanów takiej muzyki jak Buena Vista Social Club to będzie strzał w dziesiątkę.

Narcos

Nie nastawiajcie się jednak na wartką akcję, bo jest to serial, w którym zarówno obławy prowadzone przez DEA, jak i polityczne rozgrywki Pablo są prezentowane z przewagą tych drugich. Ich habe auch einen Eindruck, że twórcy nie cackali się z niczym. Wenn irgendwo Blut sein sollte, to była. Jeśli narkotyki oraz świat przestępców, to i seks. Es hat also an nichts gefehlt, żeby serial dostał oznaczenie 18+.

Minuspunkte? Manchmal zu viel Jonglieren mit Nebenfiguren, które czasami pojawiają się znikąd i okazują być dość ważnymi w łańcuchu dowodzenia kartelu. Czasem też przeskoki z miejsca na miejsce wywołują w widzu pewne rozkojarzenie. Weil es nicht bekannt ist, który wątek jest w danym momencie wiodący. Der größte Nachteil von Narcos ist jedoch das Ende der ersten Staffel. ich dachte, że to tylko takie oznaczenie i cała historia zamknie się w 10 epizodach, gdzie na końcu Escobar zostanie zabity (to nie spoiler, skoro wszystko jest na faktach). Jednak na sam koniec dowiadujemy się, że DEA jeszcze nie zakończyło polowania…

I w sumie to jest jednocześnie minus i plus. Bo oznacza to więcej odcinków związanych z naprawdę ciekawym okresem historii Kolumbii. Gdybym miał porównywać tę serię do podobnych tworów, to chyba jest gdzieś pomiędzy Rodziną Soprano i Boardwalk Empire. Z małymi akcentami House of Cards, bo jeśli mowa o political fiction, to od tego nie uciekniemy. Ich empfehle Ihnen dringend, sich Narcos anzusehen, zwłaszcza że kolumbijskie słońce to świetna odskocznia od wrześniowej szarówki za oknem.